Subskrybuj, jeśli masz odwagę
Są miejsca, w których coś drga pod powierzchnią rzeczy.
Słowo zgrzyta, obraz się ślizga, znaczenie nie chce się domknąć.
Nie wiesz, czy to świat się psuje, czy to ty przestajesz go rozumieć.
To jest miejsce dla tego momentu — niepokoju przed uogólnieniem, oporu wobec narracji, które układają się zbyt gładko. Dla tego uczucia, że to nie świat jest skomplikowany, tylko język, który próbuje go opisać — zbyt ubogi, zbyt zadłużony, zbyt przewidywalny.
To miejsce, w którym można się na chwilę zatrzymać i przyjrzeć temu, jak mówimy o świecie. Nie po to, by zająć stanowisko. Ale żeby zobaczyć, co je w ogóle umożliwia. To przestrzeń dla tych, którzy próbują zrozumieć, dlaczego coś w ogóle mogło się wydarzyć tak, a nie inaczej.
